Są osoby, które – podobnie jak kiedyś moja Mama – nie uwierzyłyby na słowo komuś, kto stwierdziłby: kocham czytać vel kocham książki, ale nie miał ich w domu zbyt dużo albo wręcz wcale. Jest to chyba przekonanie wyniesione jeszcze z poprzedniego systemu, gdy o dobre tytuły było trudno, a wiele kupowało się „spod lady” lub były wręcz nie do dostania. Nic więc dziwnego, że to, co wartościowe znikało bardzo szybko. Efekt? Wiele osób skompletowało niezłą biblioteczkę, niezależnie od metrażu mieszkania.
Książki do czytania, książki do zbierania
Dzisiaj nie mamy problemów z dostępem do książek. Na rynku często pojawiają się nowości, które można kupić w wielu księgarniach – stacjonarnych i internetowych. Jeśli dodać do tego biblioteki, akcje wymian tytułów między znajomymi, rynek wtórny i (wciąż) antykwariaty, okazuje się, że miłośnicy czytania są dziś w naprawdę świetnej sytuacji.
Książki można jednak podzielić na:
- książki, które szybko stają się naszymi ulubionymi
- książki na jedno przeczytanie
- książki, które okazują się nie w naszym typie, za ciężkie, zbyt nudne (to oczywiście odczucia subiektywne)
- książki obiektywnie złe: napisane przez grafomana/-nkę i dodatkowo niedopracowane przez zespół redakcyjny przygotowujący książkę do druku oczywiście nie mogą napisać za autora książki od nowa, ale nie powinny przepuszczać choćby błędów ortograficznych (pomijając ewentualne cytaty z listów pisanych przez niewykształconych bohaterów książki)!
Na półkach jest miejsce zazwyczaj na tytuły z pierwszej grupy, bo po prostu lubimy do nich wracać.
Oczywiście jest pewna grupa osób, które nie praktykują wielokrotnego czytania tych samych książek, choć przyznają, że niektóre zrobiły na nich szczególne wrażenie. Do czytania sięgają jednak zawsze lub prawie zawsze po te tytuły, których jeszcze nie miały nigdy w ręku.
Inna grupa osób lubi z kolei czytać i kolekcjonować serie książek – chodzi o sagi, cykle, książki konkretnego autora, klasyki danego gatunku w wykwintnym wydaniu itd. Lubią je mieć na półce, najlepiej skompletowane, jeśli dana seria wyszła już w całości.
Książki, które warto / wypada mieć?
Czy istnieją książki, które po prostu wypada mieć w domu? Kiedyś były to np. Biblia, książka kucharska, książki klasyków (polskich i światowych) – zarówno dla dorosłych, jak i dzieci, encyklopedia ogólna (często wielotomowa, wraz z suplementem), encyklopedie tematyczne, słowniki (języka polskiego, ortograficzny, synonimów i antonimów, języków obcych), ewentualnie poradniki… To, co miało się na półkach świadczyło w pewnych kręgach o kulturze i smaku mieszkańców konkretnego domostwa.
Dzisiaj jednak łatwiej nam zaakceptować fakt, że:
- każdy ma inny gust i ma prawo kompletować biblioteczkę właśnie wg niego – klasyków warto choć wybiórczo znać, ale niekoniecznie posiadać
- każdy ma inne zainteresowania i niekoniecznie lubi i potrzebuje gotować lepiej, niż coś łatwego do przyrządzenia – nie musi więc mieć jakiejkolwiek książki z przepisami kulinarnymi, ale za to np. tytuły związane z tworzeniem stron www, czy majsterkowaniem, jak najbardziej, jeśli to kogoś faktycznie interesuje
- słowniki i wszelkie encyklopedie powoli sprawdzają się coraz lepiej w wersji elektronicznej lub po prostu online – w tej formie łatwiej się je aktualizuje i nie trzeba mieć 12-tomowego kompendium wiedzy ogólnej i kilku innych grubych tezaurusów, do których dokupuje się co jakiś czas kolejne suplementy, też zajmujące coraz więcej półek.
Można mieć bogatą biblioteczkę, której nie widać gołym okiem
Trzeba mieć świadomość, że nie każdy ma odpowiednio duży metraż w domu na dużą liczbę książek w formie papierowej. Czasem liczy się każdy kawałek przestrzeni – i na podłodze i na ścianach. I wcale nie chodzi o miejsce na tandetne ozdóbki, a na szafki i półki na przedmioty codziennego użytku.
Dodatkowo dzisiaj sporo ludzi (singli) i rodzin mieszka w wynajmowanych mieszkaniach i będąc świadomymi, że prędzej czy później trzeba się będzie przeprowadzić wiedzą, że powinni ograniczyć posiadane rzeczy do niezbędnego minimum.
Na szczęście mamy biblioteki oraz książki w formie elektronicznej lub audio.
Te ostatnie można przechowywać na czytnikach e-boków, w odtwarzaczach plików mp3, czy po prostu na komputerze lub innym nośniku danych (CD, DVD, pamięć zewnętrzna) i wtedy nie zajmują przestrzeni w niegdysiejszym tego słowa rozumieniu.
U mnie na półce…
Nie mam zbyt wiele miejsca na książki – to 2-3 półki o wymiarach 48 na 42 cm.
W domu mam więc tylko tytuły, do których lubię wracać.
Dysponuję też czytnikiem e-booków i tutaj też mam już trochę utworów książkowych – sporo z Wolnych Lektur, ale nie tylko. Jednak te najulubieńsze tytuły chcę mieć w formie tradycyjnej – mieć i do nich wracać, a nie żeby tylko zbierały kurz, bo nie po to książki zostały stworzone.
No comments:
Post a Comment